Część trzecia przygód w których uczestniczą:
Rycerz
Władysław, wraz z giermkiem Rethusem
Fechmistrz Gniewko, specjalista w swej dziedzinie
Kapłan
Melchior w służbie Potężnego Ognia
Podróżnik Gared i jego zwinne palce.
Gniewko i Gared leżeli pod drzewem czekając na osłabienie
działania mikstury od kapłana, której użyli, by lepiej widzieć w ciemności.
Rankiem, po cudem przeżytej nocy, dowiedzieli się, że troll z jaskini nie żyje
i że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Po tej przygodzie Władysław zajął się rozbudową osady przy
kopalni. Najpierw stworzył kowadło i
uczynił z Rethusa kowala, a następnie rozpoczął planowanie następnych kroków w
rozwoju osady. W południe, podczas narady dowództwa, major Wito dał Władysławowi zadanie – zebrać grupę do eksploracji dalszej części tego lądu. Władysław, wraz
z Garedem, Gniewkiem, Melchiorem, kapłanem ładu oraz dwoma łucznikami i
tarczownikami wyruszyli w nieznane.
Bohaterowie szli wzdłuż drogi ukryci w gęstwinie gdy zobaczyli cień sunący
po ziemi i usłyszeli trzepot skrzydeł, jednak poza tym nic się nie stało. Szli
zatem dalej aż dotarli do miejsca, w którym droga pięła się w górę, między
szczytami skalnymi. Bohaterowie zdecydowali wspiąć się na grań stromym stokiem ponieważ
sądzili, że przełęcz jest obserwowana. Niestety, Melchior i Gared nie zdołali
się wspiąć i musieli zostać na dole, więc zdecydowali ukryć się w lesie i
czekać na resztę. Jeden z łuczników zranił podczas wspinaczki swą nogę, ale
udało mu się pokonać skarpę. Po dojściu do kolejnej doliny grupa na górze
ujrzała grotę strzeżoną przez elfy po drugiej stronie przełęczy. Tuż po tym
zostali zaatakowani przez elfy, które wyskoczyły z drzew powyżej. Z powodu
przewagi liczebnej leśnych ludzi drużyna postanowiała uciekać, zostawiając za
sobą rannego łucznika. Melchior i Gared, czekający w lesie, zobaczyli
uciekających kompanów i dołączyli się do biegu. Po długim pościgu elfy
odpuściły naszym bohaterom i zawróciły. Drużyna przyjęła to z wielką ulgą i
swobodniej szli z powrotem do swoich kopalni.
Gared i Melchior, ujrzawszy
szałas ukryty w gęstwinie, postanowili go obrabować – Gared uzyskał dwie
mikstury oraz włócznię, a Melchior zioła. Drużyna kontynuowała powrót, gdy
nagle ujrzeli lecącego w ich stronę smoka. Większość bohaterów umknęła do lasu, lecz dwa
tarczownicy byli zbyt wolni i zostali pożarci przez bestię. Tak uszczuplona
drużyna wróciła do budującej się osady.
Po tej przygodzie Władysław dostał reprymendę od majora Wito
za stratę tylu ludzi, a Gared i Melchior zostali zbesztani za okradnięcie elfickiego
szałasu. Major kazał drużynie graczy za dwa dni wyruszyć do miasta i sprzedać
żelazo. W ciągu tych dwóch dni, poza rozwojem osady przeprowadzonym przez Władysława, wydarzyły
się trzy rzeczy - Gared w tajemnicy dostał zwój od Erla Jednookiego, który miał
przekazać Zdzichowi bez zęba, Władysław obiecał karłom pracującym w kopalni
wymianę ich żelaza na narzędzia, oraz Melchior podczas nocnego zbierania ziół
samemu w lesie został zaatakowany przez dziwną bestię o ciele niedźwiedzia i
głowie sowy. Był sam, więc od razu pobiegł do osady i krzyczał o pomoc. Pozostali
bohaterowie zbudzili się i korzystając z przewagi liczebnej pokonali potwora.
Po wspomnianych dwóch dniach bohaterowie spakowali się i wyruszyli w drogę. Powrót
do Esarty statkiem odbył się bez przygód.
Podczas przybijania do przystani bohaterowie zorientowali
się, że ten, kto pierwszy sprzeda żelazo, dostanie za nie najwięcej pieniądzy,
więc gdy tylko łódź dobiła do brzegu i kapitan Haron pozwolił opuścić pokład,
pognali do płatnerza. Pierwszy był Władysław, który biegł z pustymi rękami, by
jako pierwszy negocjować cenę, drugi Melchior, tuż za nim Gared, chwilę później
do płatnerza dotarł Rethus obładowany przez Władysława całym zapasem surowca. Fortel
rycerza się nie udał, bo kowal najpierw przyjął żelazo od Melchiora i Gareda, więc
nie miał pieniędzy by zapłacić za cały wózek pełen rudy.
Następnego dnia Gared, Gniewko i Melchior podjęli się
ochrony zielarza zbierającego zioła w dolinie parę godzin drogi od miasta. Na
miejscu spotkali elfy, lecz Gared powiedział towarzyszom, aby nie atakowali, po
czym znając tylko kilka słów próbował się porozumieć z leśnymi ludźmi. Chciały
one alkohol za możliwość zbierania ziół, więc po krótkiej naradzie z Gniewkiem
i zielarzem Gared dał dzikim z lasu nieznaną miksturę odnalezioną w elfickim
szałasie. Elfy posmakowały napoju, po
czym pozwoliły bohaterom zebranie ziół. Gniewko śledził efy wzrokiem i
zauważył, jak 100 metrów za doliną padły na ziemię, podszedł więc do nich wraz
z Garedem. Okazało się, że mikstura była trucizną i nasi bohaterowie wrócili do
miasta bogatsi nie tylko o pieniądze za zlecenie, ale też elficką broń.
Melchior też nie nudził się w Esarcie. Często przychodził do
maga i grał z nim o magiczne zwoje. Pewnego razu wygrał zwój z długą inkantacją
runiczną, której nie mógł odczytać - zajął się więc translacją run z tego
zwoju.
Władysław za to zajął się przygotowaniem do wyprawy
powrotnej. Podczas gdy Refus kuł miecze na wyprawę, rycerz był na audiencji u
króla, na której mówił o sukcesach wyprawy i przekazał władcy kopię mapy, którą
sam stworzył. Dnia następnego, zgodnie z obietnicą, za pieniądze ze sprzedaży
żelaza karłów kupił zestawy narzędzi do kopalni. Bohater dokonał też korzystnej
wymiany u uczonego z wieży.
Tymczasem Gared przekazuje daną wiadomość Zdzichowi bez zęba.
Ten, przeczytawszy ją, dał podró... złodziejowi dwuczęściowe zadanie – dowiedzieć
się, gdzie są trzymane Niebiańskie Włócznie straży króla oraz zdobyć parę z
nich. Zdzichu za każdą dawał 4 złote monety, więc bohater przystąpił do zadania
od razu. Gared wybadał, że włócznie są przechowywane w wieży maga. Pierwsza
próba uzyskania włóczni nie powiodła się, ale Gared dowiedział się o mechanizmie
chroniącym włócznie. Następnego dnia
Gared wyciągnął od podpitego strażnika informację, że techniczną część tej
blokady stworzył ojciec tutejszego płatnerza. Jak dalej poradzi sobie bohater?
Tego nie wiadomo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz